Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Muza w moich rękach znalazł się zbiór opowiadań. Z pozoru tylko bardzo lekkich, przyjemnych, które wprowadzają miły nastrój, otulają serce ciepłą kołderką, ale oprócz tego jest jeszcze coś. To „coś” najważniejszego, co łatwo zatracić w pędzie życia. Magdalena Witkiewicz, Agnieszka Krawczyk, Agnieszka Lingas – Łoniewska, Natasza Socha, Ilona Gołębiewska, Magda Knedler, Małgorzata Warda i Katarzyna Misiołek. Ten wspaniały skład pisarek zafundował rzeszom czytelniczek piękne chwile w towarzystwie bohaterów, do których uśmiechnie się szczęście właśnie w okresie około Bożonarodzeniowym.
Osiem podobnych choć zarazem całkiem różnych historii, których wspólnym mianownikiem jest świąteczna kartka. Pojawia się ona niespodziewanie i przewraca życie do góry nogami.
Kiedy tajemnice z szuflady wyjdą na jaw, życie Marcina i Magdaleny wychodzi na prostą. Listy z przeszłości zostają odkryte w odpowiednim momencie.
Dla Małgorzaty kartka, która miała trafić w jej ręce znacznie wcześniej, staje się pretekstem do zaglądnięcia w dawno minione czasy. Choć wydawać by się mogło, że kobieta stanęła na nogi i dziarsko kroczy na przód, coś nie daje jej spokoju. Powrót to dobry pomysł, by na wyjaśnić niewyjaśnione i na zawsze zamknąć rozdział.
Aleks powrócił z Afganistanu z ranami na duszy, które nie mogą się zagoić. Dla osamotnionego mężczyzny pewien integracyjny wyjazd staje się szansą. Niespodzianka jaka go tam spotyka nie jest małych kalibrów.
Pola nie przepada za starszymi ludźmi, ale kiedy odnajduje skrytkę z listem i poznaje panią Ludwikę, powoli zaczyna zmieniać zdanie. Częste spotkania dwóch kobiet skutkują niezwykłym odkryciem.
Zosia marzy o aktorstwie. Wiedzę na ten temat czerpie nie tylko z zajęć na uczelni, ale też z bogatego doświadczenia Tamary. Kiedy do rąk starszej pani trafia pewien list, ma ochotę od razu się go pozbyć. Los chce, że z jego treścią zaznajamia się Zosia. Podjęte przez dziewczynę działania przynoszą piękne efekty.
Marta i Marcin są niewątpliwie szczęściarzami. Z domu dziecka trafili do ludzi, którzy zadbali o wszystko, czego dzieci potrzebowały. Widać, że ta dwójka jest naprawdę za to tak bardzo wdzięczna, iż gotowa do wielu poświęceń. Czy będą one potrzebne?
Oto co znajdziecie Państwo na kartach antylogii „Ps i życzę Ci dużo miłości”. Nie streściłam wszystkich opowiadań. Gwarantuję, że każde z nich naprawdę warto poznać. Wszystkie bez wyjątku czyta się wyjątkowo. Autorki stworzyły bohaterów z krwi i kości z problemami, zawiłymi historiami a wraz z nimi piękny przykryty śniegiem świat.. Pokazują, że do każdego w innym momencie życia może uśmiechnąć się szczęście, że nigdy nie można tracić nadziei na odmianę losu na lepsze.
Dobrze jest czasem zrzucić krawat i wybrać miły sweter... brzmi zagadkowo, prawda? Aby dowiedzieć się o co mi chodzi... odsyłam do książki a konkretnie do opowiadania Pani Katarzyny Misiołek. Uważam, że wyżej przytoczone, dwuznaczne, zdanie jest bardzo trafione. Czasami za długo nosimy krawaty...
Za książkę bardzo dziękuję Wydawnictwu Muza.
Śliczna recenzja. Niebawem też będę czytać tę powieść.
OdpowiedzUsuń