Kolejna
świetna seria książek znalazła swój kres. Była to cudowna
podróż, której nie sposób zapomnieć. Na pewno z przyjemnością
będę do niej powracała, choćby w wspomnieniach. W trylogii
Agnieszki Jeż odnaleźć można niepowtarzalną atmosferę opisanych
przez nią miejsc, przesympatycznych bohaterów i mnóstwo dobrej
energii. Czyż ktoś jest w stanie oprzeć się takiej fabule
opakowanej w ujmujące, soczyste okładki?
Miłość
kwitnie, życie pod sercem też teraz tylko ślub i żyli długo oraz
szczęśliwie. Nie, nie. Nie tak prędko.
Klara
u boku Staszka rozkwita ale to oczywiście nie oznacza, że kłopoty
odeszły, żeby już nie powrócić. Pojawiają się konieczne do
wyjaśnienia kwestie, gdyż nie ma nic gorszego niż snucie domysłów.
Kobiecie przyjdzie powitać w rodzinie nie jedną osobę, którą za
pewien czas wyda na świat ale aż trzy. Nie będą to proste
spotkania jednakże zmieniające jej podejście i patrzenie.
Oczywiście
swojej córki nie opuszcza Dorota. Tym razem pojawia w spokojniejszej
wersji, już nie jest wulkanem, który nie wiedzieć kiedy wybuchnie.
Czy będzie stateczną babcią?
Jest
również jeszcze jedna pani Majewska. W jej życiu również
dokonało się i jeszcze dokona wiele zmian. O dziwo tymi nowościami
bardziej zaintrygowana jest wnuczka, niż sama Emilia.
Stworzenie
klimatycznej, niepowtarzalnej opowieści to nie lada wyzwanie. Nie
każdy autor potrafi tak zaczarować czytelnika jak Agnieszka Jeż.
Co jest też niesamowite to to, że pomimo iż akcja toczy się w
teraźniejszości, można odczuć, że przenieśliśmy się do
przeszłości. Na prawdę. Sprawdźcie Państwo sami.
Oprócz
sielskości zwykłego życia przedstawionego w taki właśnie
czarodziejski niemal sposób, w książce poruszane są zagadnienia
trudne. Aby się z nimi zaznajomić bardzo często potrzeba czasu a
żeby nauczyć się je ze spokojem akceptować, musimy wykonać pracę
w sobie. To oczyszczające, i bardzo potrzebne, jak widać na
przykładzie Klary. Ten zabieg może ośmielić czytelnika do
stanięcia śmiało twarzą w twarz nie tylko ze słońcem ale
również z burzą w swoim życiu.
Cykl
„Dom pod Trzema Lipami” otwiera podwoje. Rozgośćcie się...
Komentarze
Prześlij komentarz