Przejdź do głównej zawartości

"Wojna i miłość. Andrzej i Halina" Jolanta Maria Kaleta.

Ponad siedemset stron drugiej części zachwycającej sagi. Jedni przeczytają szybciej, drudzy wolniej. To nie jest istotne. Najważniejszy jest fakt, że po raz kolejny można się przestać obawiać kolejnych tomów danej sagi. Zapewne każdy czytelnik doświadczył takiego lekkiego niepokoju, że skoro pierwsza część była zachwycająca, to jej kontynuacja nie utrzyma poziomu, jaki narzuciła poprzedniczka. Ponad siedemset stron i ani chwili znużenia. Jeśli nie wierzycie, to dobrze! Przeczytajcie. Poznajcie tę piękną historię.

Konflikty zbrojne to przerażający czas. Wojna zabierała dosłownie wszystko, co napotkała na swojej drodze. Za nic mając uczucia i emocje. Ona była bezduszna. Na szczęście ludzie, którym przypadło wtedy chodzić po ziemi, byli pełni chęci do tworzenia prawdziwych, pełnych relacji. To właśnie miało moc trzymać ich przy życiu. Mogli zginąć tuż za rogiem, przed postawieniem kolejnego kroku ale ta myśl nie przeszkadzała im w marzeniach o ślubie oraz dzieciach. Mało tego, oni te pragnienia realizowali. Tęsknot, jakie porywały ich serca, my zapewne nie zrozumiemy. Na szczęście. Miłość, jaka ich łączyła, też jest poza naszym zasięgiem. A szkoda.

Katarzyna wciąż wypatruje męża. Wierzy, że Igor do niej powróci i tylko śmierć będzie miała moc, by ich rozdzielić. W tym samym czasie kobieta zamartwia się również o życie synów. Piotra i Andrzeja. Tylko jeden pozostał przy niej. Do czasu. Andrzej zazdrościł bratu, że ten poszedł walczyć. Sam, wątłego zdrowia, musiał osiąść na miejscu. Jednak nie byłby sobą, gdyby czegoś nie wymyślił. Kiedy zostaje poproszony o bezpieczne wywiezienie Haliny do Przemyśla, młody mężczyzna jeszcze nie wie, że podróż, podczas której wszystko może się wydarzyć, zmieni tak wiele. Pamiętają się jeszcze z czasów dziecięcych, natomiast teraz chłopak nie może się oprzeć urokowi znajomej... Niestety szalejące wokół bomby, huk karabinów, łapanki, aresztowania skutecznie uniemożliwiają płynne rozwinięcie się pięknego uczucia. Wobec takiej sytuacji w chłopaku cichnie żal z powodu nie możności bycia w centrum walk. Teraz staje przed najważniejszą bitwą w swoim życiu. Czy poniesie zwycięstwo? To już nie zależy tylko od niego i od Haliny. Obok ich historii toczą się także losy innych młodych osób, które nade wszystko marzą o miłości, spokojnym życiu. Wszyscy oni wierzą, że jeszcze będą wolni i ziści się to, co na razie ma swoje miejsce tylko w najpiękniejszych snach.

Jolanta Maria Kaleta swoim niepowtarzalnym piórem, wyczuciem, dbałością o detale, przenosi czytelnika w zupełnie inną przestrzeń. Podczas lektury wręcz słychać stukot kuł bryczki o kocie łby, nawoływania przekupek i gazeciarzy, mrożący krew w żyłach huk bomb przelatujących tuż nad głową bohatera. Brutalne sceny wywołują gulę w gardle trudną do przełknięcia a wątki, gdzie dwójka młodych ludzi szuka chwili by być blisko sprawiają, że serce przyspiesza rytm. Książka wywołuje nostalgię. Powinna też otwierać oczy. To, co my teraz nazywamy problemami, w świetle tamtych dni stają się maleńkie i niewiele znaczące.

Godna polecenia!

Za egzemplarz dziękuję:

Komentarze

  1. Uwielbiam takie sagi. Zamówiłam tę część. Zacznę dopiero czytać całość.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

"Zakochane Zakopane latem" Antologia

  Pierwsza Państwa myśl o Zakopanem to? Dajcie proszę znać w komentarzach, koniecznie. Mnie kojarzy się ono z górami i śniegiem. To tak na początek. Wydawnictwo Filia wypuszczając letnią antologię pt. „Zakochane Zakopane latem” chce zmienić to powszechne mam wrażenie (a może się mylę?) postrzeganie i pokazać inną twarz tego miasta i jego okolic. Być może jakaś część moich odbiorców czytała „Zakochane Zakopane” końcem ubiegłego roku. Jak pamiętamy punktem stycznym dla tamtych historii okazała się wygrana w konkursie czyli pobyt w Willi pod Jodłami. Świetny, ciepły, bardzo klimatyczny zbiór opowiadań. Niniejsza antologia nie jest kontynuacją, tworzy go prawie całkowicie inne grono autorów, ale jednak mają ze sobą coś wspólnego. Zakopane i Willę pod Jodłami. Agnieszka Lingas-Łoniewska, Dorota Milli, Magda Stachula, Alek Rogoziński, Magdalena Witkiewicz, Katarzyna Misiołek i Agnieszka Olejnik. Takie oto grono wysyła swoich bohaterów do Willi pod Jodłami. Dzieje się to w różn...

"Najpiękniejszy sen" Katarzyna Michalak

  Nadszedł w końcu ten moment, w którym trzeba pożegnać kolejnych bohaterów. Na „Najpiękniejszy sen” musieliśmy poczekać dłużej, ale uważam, że było warto. Na serię składa się aż sześć tomów. Myślę, iż to dobra, wystarczająca liczba. Okładka ostatniej części tak jak w przypadku poprzednich, rozczulająca i słodka. A jak z treścią? Jak wiemy, życie bohaterów cyklu Mazurskiego nigdy nie rozpieszczało. To ludzie z przeszłością, do której będą musieli dopisać jeszcze nie jedno zanim trochę odetchną i zobaczą przed sobą mniej wyboistą drogę. Historia „Najpiękniejszego snu” rozpoczyna się tak, żeby czytelnik nie był w stanie odłożyć lektury na później. 24 grudnia. Do dworku w Marcinkach w opłakanym stanie dociera wyczekiwany Sergiej z małą dziewczynką w ramionach. Mężczyzna nie ma możliwości wyjaśnienia sytuacji. Chwilę później zaczyna walkę o swoje życie, w domu pozostawiając mocno zdezorientowanych przyjaciół i rodzinę. Pierwszą myślą, która przychodzi do głowy Magdzie, żonie Sergiej...

"Serce w obłokach" Magdalena Kordel.

Codzienna rutyna może przytłaczać. Zwłaszcza, gdy za oknem pada deszcz i niebo zasnute jest pierzyną chmur. Od czasu do czasu zdarzają się dni, kiedy brak chęci do działania. Czasem nawet trudno wykrzesać w sobie wiarę w to, że nazajutrz będzie lepiej. Takie chwile dotykają każdego. Także Klementyna, główna bohaterka serii „Miasteczko” Magdaleny Kordel, bez wątpienia również miewałaby takie dni. Pełne zniechęcenia. Miałaby je, gdyby nie Dobrochna, jej córka. Rezolutna, mądra dziewczynka, która na każde pytanie ma trafną i nader dojrzałą odpowiedź. Dzięki temu potrafi rozbawić największego ponuraka. „ Serce w obłokach” to książka, która zaczyna tętnić życiem właśnie dzięki Dobrochnie, ponieważ to ona nakłania Klementynę do przygarnięcia... sroki. Od tego momentu życie dziewczyn i ich najbliższych nabiera tempa. Sroka zwiastuje gości. Tak twierdzi Stara Anna. Rzeczywiście, nie trzeba długo czekać na potwierdzenie jej słów. Drzwi mieszkania Klementyny pozostają niemal przez cał...