Powieści
z wojną w tle lub na pierwszym planie zawsze wzbudzają wiele
emocji. W 99% są to uczucia negatywne. Ten jeden procent chcę pozostawić, gdyż w samym środku wojennej zawieruchy jest jeszcze miłość...
Konflikty zbrojne nigdy nie są dobre. Takich lektur jest na rynku
mnóstwo a wciąż dochodzą kolejne. Warto zapoznawać się z
tematem, zdobywać więcej i więcej informacji.
„Pod
szkarłatnym niebem” to właśnie taka historia. Wstrząsająca, do
bólu prawdziwa. Wywołująca negatywne emocje ale też okraszona
nadzieją. Główny bohater bardzo szybko musiał dorosnąć. To nic,
że zaledwie chwilę temu w najlepsze trwała beztroska podczas
letnich, wakacyjnych dni. Pino Lella nie spodziewał się, iż
zagrozi mu śmiertelne niebezpieczeństwo, życie przybierze taki a
nie inny obrót. Musi zrobić wszystko, by na jaw nie wyszła jego
działalność w podziemiu, gdyż w innym przypadku kłopoty może
mieć nie tylko on, ale i najbliżsi chłopaka. W takich pełnych
lęku, nie pewności i strachu chwilach niezwykle cenna staje się
obecność ukochanej osoby. Może nie może to być namacalna
bliskość, a jedynie świadomość, że ktoś czeka, jest, kocha.
Pino poznaje Annę podczas pierwszego nalotu bombowego. Po nim
następują kolejne trudne chwile, jednak zauroczenie piękną o
sześć lat starszą wdową pozostaje. Często wydaje się, że nigdy nie
nadejdzie kres wojny... mimo tego odczucia w sercach młodych ludzi
żywa jest nadzieja, iż przyjdzie dzień gdy będą mogli ze
spokojem spojrzeć w wspólną przyszłość...
Czy to marzenie się ziści?
Historia
Lella jest bardzo wyrazista i wciągająca. Już od pierwszych słów
można wyczuć, że autor włożył w nią wiele serca. Fabuła
zaskakuje na każdym kroku. Nie warto próbować odgadnąć kolejnych
wydarzeń, przewidzieć, jaki będzie ich finał, bo i tak będzie
inaczej, niż sądzimy. Tą książkę po prostu trzeba przeczytać.
Komentarze
Prześlij komentarz