Czasami
wydaje nam się, że żyjemy w pełni. Wykorzystujemy możliwości
jakie napotykamy na swojej drodze, cieszymy się małymi rzeczami w
oczekiwaniu na coś więcej. Spełniamy marzenia... Wszystko wydaje
się być na swoim miejscu, aż tu zupełnie niespodziewanie życiowa
sytuacja ulega drastycznej zmianie. Wraz z nią inny obrót
przybierają także szczegóły, postawa, wyobrażenia, spojrzenie na
rzeczywistość, podejście do ważnych lub zupełnie nie istotnych
spraw. Tu przychodzi pytanie, czy naprawdę życie, jakie dotychczas
prowadziliśmy było na pełnej petardzie?
Styl
bycia Lou niektórych pewnie bawi, jeszcze inni może z niechęcią
spoglądają w jej stronę gdy przechadza się uliczkami swojej
miejscowości, są też na pewno tacy, którzy skrycie lub całkiem
jawnie podziwiają ją za to, że ma odwagę pokazać się w
kolorowych zupełnie niepasujących do siebie elementach garderoby.
Mówiąc krótko Lou zmienia świat swoim optymizmem i uśmiechem.
Kiedy staje przed koniecznością podjęcia nowego zatrudnienia i
wybór pada na pracę w charakterze opiekunki dojrzałego mężczyzny
po wypadku, wszystko przybiera inny obrót. Byt osób
niepełnosprawnych nie należy do prostych i przyjaznych. Muszą się
oni borykać z wieloma przeciwnościami. Inne rzeczy sprawiają im
trudność, z pozoru minimalny schodek może okazać się nie do
przeskoczenia schodem. Will jest przykuty do wózka, potrzebuje
pomocy we wszystkich czynnościach. To bardzo inteligentny,
błyskotliwy i mądry mężczyzna. Do czasu wypadku prowadził
intensywny tryb życia. Teraz nie potrafi do końca cieszyć się z
codzienności. Przybycie żywiołowej Lou przemienia pochmurne niebo
nad jego głową w tęczę.
To
nie jest tak, że Lou zatrudniając się u Willa nieustannie
obdarowuje swojego pracodawcę uwagą, pomocą, zaangażowaniem, ona
również wiele od niego otrzymuje. Przebywając z nim następuje
przemiana dziewczyny i to taka, jakiej ciężko było się
spodziewać. Można domniemywać, że bez Willa Louisa nie
potrafiłaby spojrzeć na świat inaczej, pełniej.
Piękne
dni, jakie wspólnie mają szansę przeżyć, na zawsze zapadną w
pamięć i serce cudownej Lou. Trudno nie polubić tej dziewczyny. Ma
w sobie to coś, czego często na próżno szukamy u innych
bohaterek. Moyes stworzyła najbardziej wyrazistą postać, o jakiej
dotychczas przyszło mi czytać. Lou dokładnie wie już czego chce,
a my, czytelnicy, z zapartym tchem śledzimy jej losy, by przekonać
się, czy to zdobędzie. To przepiękna opowieść. Po raz pierwszy
spotkałam się z tak mocno zarysowanym wątkiem niepełnosprawności.
Przyznam, że ukazanie Willa w takim a nie innym świetle bardzo
przypadło mi do gustu. Bardzo mi zależy na tym, aby osoby
niepełnosprawne były traktowane tak jak inne, zdrowe. Nie
wykluczane. Niniejsza powieść jest wszystkim tym, na co tak długo
czekałam. To pełna emocji zaskakująca opowieść, o której nie
sposób zapomnieć. Warto również zapoznać się z filmem, który
nakręcono na podstawie tej książki.
Być
może jakaś część z Was jeszcze nie czytała „Zanim się
pojawiłeś”, gdyż było o niej zbyt głośno a wiadomo, wokół
czego duży szum, tym mniej to jest warte poznania. Jednak w tym
przypadku... nie dajcie się zwieść. Ta powieść jest naprawdę
rewelacyjnie poprowadzona, ze smakiem, z mądrością. Niskie ukłony
dla Moyes.
Za
moment „Zanim się pojawiłeś” otrzyma nową, piękną szatę
graficzną dzięki wydawnictwu Znak. Zaraz po przeczytaniu tej
powieści polecam także „Kiedy odszedłeś”. Recenzja drugiej
części przygód dziewczyny o rewelacyjnym stylu bycia, ujmującym
charakterze i uśmiechu, już niebawem na Książka Non Stop, a zaraz
później... nadejdzie czas na „Moje serce w dwóch światach”!
Trzecia część już w czerwcu w księgarniach.
Komentarze
Prześlij komentarz