Zazwyczaj czytujemy książki napisane przez jednego autora. Spójny tekst, jeden pomysł to cechuje te powieści. Ale pisarze czasami pragną sprawdzić się w innym położeniu i zaczynają tworzyć tekst w parze. Tak zdarzyło się i tym razem. 14 czerwca swoją premierę będą miały "Przyjaciółki" - wspólne dzieło Agaty Przybyłek i Natalii Sońskiej. Dwa style pisania, dwie koncepcje... jak to pogodzić?
Lubię wiosnę nie tylko z powodu ciepła panującego za oknem, radosnego słońca zaglądającego do sypialni o poranku, bujnej zieleni, która cieszy oko, śpiewu ptaków. Jest to też czas, kiedy wydawnictwa wypuszczają na świat lekkie, przyjemne lektury. Niewymagające. W tym roku ten okres rozpoczęłam z "Przyjaciółkami". Dziękuję Czwartej Stronie za możliwość przeczytania.
Ludmiła i Anna znają się jak łyse konie. Kobiety wiedzą, że w każdej sytuacji mogą na siebie liczyć. Potrafią zrezygnować z siebie dla dobra drugiej. Wiodą szczęśliwe i ustabilizowane życie. Miłka nie powinna na nic narzekać. Kochający mąż Piotr robi wszystko, aby ta czuła zadowolenie z każdego budzącego się dnia, ale Ludmiła nie potrafi tego należycie docenić. Czuje, że powinna, lecz nie może. Mężczyzna wie, że żona pragnie realizować się w fotografii zamiast pracować w nadmorskiej restauracji. Dzięki kontaktom udaje mu się zorganizować Miłce wyjazd za granicę ze znanym, cenionym podróżnikiem. Czy Ludmiła będzie potrafiła w końcu docenić wysiłki męża?
U Anny i Kamila miało być pięknie i było. Do czasu. mężczyzna jest marynarzem. Żona przeżywa każdy jego wyjazd. Wiedziała, że wychodzi bardziej za samotność... Tęskni, wraz z córką czeka wiernie na jego powrót. To właśnie dzięki małej Basi ta rozłąka jest troszkę łatwiejsza. Niestety, gdy w końcu Kamil przekroczy próg domu zamiast zamknąć ukochaną w ramionach, odtrąci ją. Dlaczego? Co takiego wydarzyło się na morzu, że mężczyzna tak radykalnie zmienił swoje podejście do najdroższej dla niego istoty?
"Przyjaciółki" są przyjemną opowieścią o przyjaźni, która nie obawia się sztormów oraz burz. Wszystkiemu podoła. Nie potrafiłam poprawnie ocenić, którzy bohaterowie należą do których autorek. Dziewczyny świetnie się zgrały i stworzyły spójną całość. To nie cukierkowa historia gdzie głównym zajęciem bohaterek są wyjścia na miasto, imprezy.
To życiowa powieść podana na lekko. Poznając młode kobiety, szybko je oceniłam, nie potrafiłam inaczej. Sympatią obdarowałam Annę, gdyż jest kobietą, która wie, czego chce. Jest wierna i cierpliwa. Natomiast Ludmiła wzbudziła moją szczerą niechęć swoim postępowaniem. Trudno polubić kogoś, kto mając wszystko to odrzuca naiwnie myśląc, że "tamto" jest lepsze, wygodniejsze, atrakcyjniejsze.
Prezentowaną książkę warto dopisać do swojej czytelniczej listy na wakacyjne dni. Czyta się ją błyskawicznie i miło.
Lubię wiosnę nie tylko z powodu ciepła panującego za oknem, radosnego słońca zaglądającego do sypialni o poranku, bujnej zieleni, która cieszy oko, śpiewu ptaków. Jest to też czas, kiedy wydawnictwa wypuszczają na świat lekkie, przyjemne lektury. Niewymagające. W tym roku ten okres rozpoczęłam z "Przyjaciółkami". Dziękuję Czwartej Stronie za możliwość przeczytania.
Ludmiła i Anna znają się jak łyse konie. Kobiety wiedzą, że w każdej sytuacji mogą na siebie liczyć. Potrafią zrezygnować z siebie dla dobra drugiej. Wiodą szczęśliwe i ustabilizowane życie. Miłka nie powinna na nic narzekać. Kochający mąż Piotr robi wszystko, aby ta czuła zadowolenie z każdego budzącego się dnia, ale Ludmiła nie potrafi tego należycie docenić. Czuje, że powinna, lecz nie może. Mężczyzna wie, że żona pragnie realizować się w fotografii zamiast pracować w nadmorskiej restauracji. Dzięki kontaktom udaje mu się zorganizować Miłce wyjazd za granicę ze znanym, cenionym podróżnikiem. Czy Ludmiła będzie potrafiła w końcu docenić wysiłki męża?
U Anny i Kamila miało być pięknie i było. Do czasu. mężczyzna jest marynarzem. Żona przeżywa każdy jego wyjazd. Wiedziała, że wychodzi bardziej za samotność... Tęskni, wraz z córką czeka wiernie na jego powrót. To właśnie dzięki małej Basi ta rozłąka jest troszkę łatwiejsza. Niestety, gdy w końcu Kamil przekroczy próg domu zamiast zamknąć ukochaną w ramionach, odtrąci ją. Dlaczego? Co takiego wydarzyło się na morzu, że mężczyzna tak radykalnie zmienił swoje podejście do najdroższej dla niego istoty?
"Przyjaciółki" są przyjemną opowieścią o przyjaźni, która nie obawia się sztormów oraz burz. Wszystkiemu podoła. Nie potrafiłam poprawnie ocenić, którzy bohaterowie należą do których autorek. Dziewczyny świetnie się zgrały i stworzyły spójną całość. To nie cukierkowa historia gdzie głównym zajęciem bohaterek są wyjścia na miasto, imprezy.
To życiowa powieść podana na lekko. Poznając młode kobiety, szybko je oceniłam, nie potrafiłam inaczej. Sympatią obdarowałam Annę, gdyż jest kobietą, która wie, czego chce. Jest wierna i cierpliwa. Natomiast Ludmiła wzbudziła moją szczerą niechęć swoim postępowaniem. Trudno polubić kogoś, kto mając wszystko to odrzuca naiwnie myśląc, że "tamto" jest lepsze, wygodniejsze, atrakcyjniejsze.
Prezentowaną książkę warto dopisać do swojej czytelniczej listy na wakacyjne dni. Czyta się ją błyskawicznie i miło.
Komentarze
Prześlij komentarz