Literatura faktu ma u mnie szczególne miejsce. Historie z życia wzięte będą górowały nad wymyślonymi. To niesamowite uczucie, gdy czytamy książkę i mamy świadomość tego, że fabuła miała miejsce w rzeczywistości, iż bohaterowie na prawdę przeżyli opisane sytuacje.
Wojna jest najbardziej destrukcyjnym zjawiskiem na tej Ziemi. Ciągły strach o życie najbliższych i swoje jest paraliżujący, wywołujący ciągły strach, obawę, lęk. Nieustanna niepewność jutra sprawia, że ludzie żyją tu i teraz, nie snują planów na przyszłość, często brak im nadziei, iż następny dzień nadejdzie. Tematyka konfliktów zbrojnych nie jest nam obca. Co rusz słyszymy o zamachach terrorystycznych, strzelaninach. Jednak w naszym kraju na szczęście jest w miarę spokojnie... i oby tak pozostało.
Znamy ogromną ilość historii miłosnych, których akcja przypadła na czasy wojenne. Opowieści z pięknym bądź dramatycznym zakończeniem. Wywołujące łzy wzruszenia bądź smutku. W 2007 roku światło dzienne ujrzała piękna książka "Jeszcze żyję...". Jej nakład już się wyczerpał, wydawnictwo upadło. Powieść jednak zostanie wznowiona. I bardzo dobrze! Bowiem nie można przejść obok niej obojętnie, ponieważ skrywa w sobie ogrom mądrości, ukazuje inne spojrzenie na świat, wartości, miłość niż w obecnych czasach mówią o tym media.
Joanna Tlałka jest młodą, wierzącą, inteligentną dziewczyną. Urodziła się i mieszka w Krakowie, gdzie studiuje serbokroatystykę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Wiedzie szczęśliwe życie, które lada moment ulegnie zmianie. Dziewczyna wyjeżdża na praktyki do Sarajewa, gdzie poznaje kulturę, tradycję, zwyczaje oraz różnych ludzi mniej lub bardziej przyjaźnie nastawionych. Nauka i zwiedzanie - to zajmuje jej całe dnie. Również tam, w miejscu do którego początkowo nie miała ochoty wyjeżdżać, spotyka miłość swojego życia. Związek Polki - chrześcijanki i Serba - muzułmanina niestety musi napotkać na wiele przeszkód, zanim doczeka się spokojnej rzeczywistości. Na drodze do szczęścia tej wyjątkowej pary staje wojna i długotrwała rozłąka. Joanna opuszcza Sarajewo, Sejo zostaje... mają do dyspozycji nie pewną pocztę, która nie zawsze dostarcza przesyłki w odpowiednie ręce. Ciężki los osładza im piękna miłość jaką trzymają w sercu. Dziewczyna postanawia w końcu odwiedzić ukochanego. Naraża się na niebezpieczeństwo, lecz rozłąka trwała tak długo, iż nie jest w stanie trwać tak dalej. W kraju, w którym w każdym momencie można stracić życie, Joanna i Sejo ślubują sobie miłość aż do śmierci. Nie wiadomo czy ona nie nadejdzie na drugi dzień. Jednak po zaślubinach czeka kolejna rozłąka... Czy ona się zakończy? Małżonkowie będą musieli uzbroić się w ogrom cierpliwości...
Miłość wszystko pokona, wszystko przetrzyma...
Kiedy Bóg złącza ścieżki dwóch samotności, gdy rozpoczyna się ich wspólna droga przez wyboje życia jest lżej. Nawet, jeśli na spokój, ciszę, bezpieczeństwo w ramionach ukochanej osoby trzeba poczekać. Przez trudy łatwiej iść z miłością w sercu i świadomością, że jest na Ziemi ktoś, kto kocha, czeka i tęskni. Historia Joanny Tlałki - Stovrag jest przepiękną opowieścią o wyjątkowym uczuciu, zaufaniu, oczekiwaniu. Jak to dobrze, że Autorka a zarazem bohaterka postanowiła podzielić się nią z nami. Nie zatrzymała w swoim sercu.Jestem po prostu zachwycona uporem z jakim bohaterowie walczyli o przetrwanie miłości, siłą jaka drzemie w na pierwszy rzut oka delikatnej Joannie. Ukazane na kartach powieści uczucie pozwala uwierzyć, iż taka nieziemska więź jest możliwa do wytworzenia, że nie jest jedynie wytworem wyobraźni bądź wyśniona. Do tego po prostu potrzeba chęci i wiedzy, że miłość to nie uczucie...
Za egzemplarz dziękuję Autorce z całego serca!
Wojna jest najbardziej destrukcyjnym zjawiskiem na tej Ziemi. Ciągły strach o życie najbliższych i swoje jest paraliżujący, wywołujący ciągły strach, obawę, lęk. Nieustanna niepewność jutra sprawia, że ludzie żyją tu i teraz, nie snują planów na przyszłość, często brak im nadziei, iż następny dzień nadejdzie. Tematyka konfliktów zbrojnych nie jest nam obca. Co rusz słyszymy o zamachach terrorystycznych, strzelaninach. Jednak w naszym kraju na szczęście jest w miarę spokojnie... i oby tak pozostało.
Znamy ogromną ilość historii miłosnych, których akcja przypadła na czasy wojenne. Opowieści z pięknym bądź dramatycznym zakończeniem. Wywołujące łzy wzruszenia bądź smutku. W 2007 roku światło dzienne ujrzała piękna książka "Jeszcze żyję...". Jej nakład już się wyczerpał, wydawnictwo upadło. Powieść jednak zostanie wznowiona. I bardzo dobrze! Bowiem nie można przejść obok niej obojętnie, ponieważ skrywa w sobie ogrom mądrości, ukazuje inne spojrzenie na świat, wartości, miłość niż w obecnych czasach mówią o tym media.
Joanna Tlałka jest młodą, wierzącą, inteligentną dziewczyną. Urodziła się i mieszka w Krakowie, gdzie studiuje serbokroatystykę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Wiedzie szczęśliwe życie, które lada moment ulegnie zmianie. Dziewczyna wyjeżdża na praktyki do Sarajewa, gdzie poznaje kulturę, tradycję, zwyczaje oraz różnych ludzi mniej lub bardziej przyjaźnie nastawionych. Nauka i zwiedzanie - to zajmuje jej całe dnie. Również tam, w miejscu do którego początkowo nie miała ochoty wyjeżdżać, spotyka miłość swojego życia. Związek Polki - chrześcijanki i Serba - muzułmanina niestety musi napotkać na wiele przeszkód, zanim doczeka się spokojnej rzeczywistości. Na drodze do szczęścia tej wyjątkowej pary staje wojna i długotrwała rozłąka. Joanna opuszcza Sarajewo, Sejo zostaje... mają do dyspozycji nie pewną pocztę, która nie zawsze dostarcza przesyłki w odpowiednie ręce. Ciężki los osładza im piękna miłość jaką trzymają w sercu. Dziewczyna postanawia w końcu odwiedzić ukochanego. Naraża się na niebezpieczeństwo, lecz rozłąka trwała tak długo, iż nie jest w stanie trwać tak dalej. W kraju, w którym w każdym momencie można stracić życie, Joanna i Sejo ślubują sobie miłość aż do śmierci. Nie wiadomo czy ona nie nadejdzie na drugi dzień. Jednak po zaślubinach czeka kolejna rozłąka... Czy ona się zakończy? Małżonkowie będą musieli uzbroić się w ogrom cierpliwości...
Miłość wszystko pokona, wszystko przetrzyma...
Kiedy Bóg złącza ścieżki dwóch samotności, gdy rozpoczyna się ich wspólna droga przez wyboje życia jest lżej. Nawet, jeśli na spokój, ciszę, bezpieczeństwo w ramionach ukochanej osoby trzeba poczekać. Przez trudy łatwiej iść z miłością w sercu i świadomością, że jest na Ziemi ktoś, kto kocha, czeka i tęskni. Historia Joanny Tlałki - Stovrag jest przepiękną opowieścią o wyjątkowym uczuciu, zaufaniu, oczekiwaniu. Jak to dobrze, że Autorka a zarazem bohaterka postanowiła podzielić się nią z nami. Nie zatrzymała w swoim sercu.Jestem po prostu zachwycona uporem z jakim bohaterowie walczyli o przetrwanie miłości, siłą jaka drzemie w na pierwszy rzut oka delikatnej Joannie. Ukazane na kartach powieści uczucie pozwala uwierzyć, iż taka nieziemska więź jest możliwa do wytworzenia, że nie jest jedynie wytworem wyobraźni bądź wyśniona. Do tego po prostu potrzeba chęci i wiedzy, że miłość to nie uczucie...
Za egzemplarz dziękuję Autorce z całego serca!
To niezwykła książka, która mocno mnie urzekła i przeniosła w piękny, ale jakże trudny świat. Na dodatek historia napisana przez życie.
OdpowiedzUsuń