Nieuchronnie zbliżamy się do końca serii „Siedem sióstr”. Przed Państwem tom numer sześć.
Za sprawą „Siostry słońca” trafiamy do świata bogactwa i luksusu. Na tym tle znajduje się Elektra, najmłodsza z sióstr D'Apliese, sławna modelka. Ten tom, moim zdaniem, różni się od pozostałych. Zostają tutaj poruszone istotne zagadnienia jak nałóg alkoholowy i narkotykowy. Elektra sięga po te używki, by złagodzić między innymi żal spowodowany nagłą śmiercią Pa Salta. Na szczęście w porę, ale zupełnie niespodziewanie w życiu dziewczyny pojawia się jej biologiczna babka. Obecność kobiety, początkowo oczywiście niepożądana, chroni Elektrę przed całkowitym pogrążeniem się w bezsensie i sięgnięciem dna.
W części książki, która przenosi nas do przeszłości poznajemy Cecily. Przybywa ona do Kenii by tam leczyć złamane serce. Tam będąc pod opieką swojej babci, poznaje Billa, hodowcę bydła i przyjaciela plemienia Masajów. Przy okazji też kawalera, który nie planuje zmiany tego stanu. Jednak kiedy na jego drodze staje Cecily... wiele się zmienia. Młodzi postanawiają się pobrać. To jedyne słuszne wyjście w sytuacji, w jakiej znalazła się dziewczyna.
Wszystko się oczywiście pięknie ze sobą łączy. Czyta się jak zwykle wspaniale. To czysta przyjemność obcować z takimi treściami. Pomiędzy „Siostrą słońca” a „Zaginioną siostrą” zrobiłam sobie króciutką przerwę, która sprawiła, że z ogromną chęcią pochłaniam teraz przedostatni tom.
Zapraszam do lektury!
Polecam gorąco.
Komentarze
Prześlij komentarz