Na każdą współpracę z Wydawnictwem Filia bardzo się cieszę i serdecznie za nią dziękuję. Nie inaczej w przypadku tego debiutu, który dzisiaj chcę Państwu zaprezentować. Patrząc na okładkę w moich myślach momentalnie pojawiają się same pozytywne emocje. Październik, ale taki ciepły. Wieczór. Park. I oni. Zakochani. Z wiarą, że przed nimi tylko dobre chwile. Tak ja to widzę. Autorka jednak inaczej przeprowadziła mnie przez treść jej debiutu.
Gloria to młoda kobieta pracująca poniżej swoich kompetencji w ekskluzywnym butiku. Kocha i czeka na choć chwilę w ramionach ukochanego. Niestety nie jest w jego życiu jedyną kobietą. Mężczyzna jest żonaty. Wciąż przekonuje Glorię, że rozwód jest tylko kwestią czasu. Znamy to, prawda? Nagle na jej drodze zaczyna pojawiać się inny mężczyzna. Przystojny Bartosz. Dziewczyna dobrze wie, że nowy znajomy nosi łatkę kobieciarza. Ten fakt i jeszcze oczywiście lojalność wobec Karola sprawia, iż wytrwale trzyma go na dystans. Jednak Bartosz jest cierpliwy. Czas, który spędzają razem bardzo ich do siebie zbliża. Tylko co z tym zaufaniem, że będzie dla mężczyzny tą jedyną?
Lekka i przyjemna historia na jeden dzień lub dwa jesienne wieczory. Fabuła dla niektórych będzie oklepana, inni znajdą w niej to magiczne „coś”. P. Rochowiak „Spotkajmy się o północy” popełniła dobry debiut. Będzie odpowiednia jako odskocznia od szarej codzienności, albo namiętnie czytanych kryminałów. Jeśli macie Państwo ochotę dowiedzieć się czy można wpadać z deszczu pod... parasol... i to nie jeden raz... zapraszam do lektury niniejszej opowieści.
Dziękuję za uwagę. Do następnego!
Komentarze
Prześlij komentarz