Kolejna książka lubianej przeze mnie autorki przeczytana. Chociaż nie była ona gruba, nie dałam rady połknąć ją naraz. Bardzo zaskoczyły mnie emocje, które odczuwałam podczas lektury. Autentycznie obawiałam się o życie bohaterów! Nawet w przypadku trylogii „Blizny przeszłości” nie czułam takiego dreszczyku. Prezentowana przeze mnie historia była polecana na Walentynki, ale dla mnie osobiście to wcale nie miłość wysuwa się na pierwszy plan.
Hania i Bartosz poznają się na imprezie. To spotkanie nie pozostaje bez echa. Jak się okazuje, nie jest przypadkowe. Jednakże sytuacje życiowe, w których znajduje się ta dwójka nie pozwala na rozwijanie znajomości w taki sposób w jaki oni by tego chcieli. Hania niedawno rozstała się z partnerem a Bartosz ma chorą narzeczoną. Swoimi intrygami Andżelika przechodzi samą siebie. Pod maską miłej dziewczyny kryje się coś zupełnie innego. Gdzieś właśnie w tym czasie Hania poznaje Radka i chce spróbować stworzyć z nim coś trwałego. Ten mężczyzna bez wątpienia jest tego wart, ale czy można oszukać serce?
Obok Hani śledzimy również losy innych bohaterów. Dobrze zarysowanych rodziców Andżeliki, którzy pomimo dorosłości córki, ze względu na jej chorobę, wciąż chuchają na swoje dziecko. Chociaż ich zachowanie nie musi pokrywać się z tym, jak w danej sytuacji odnalazłby się czytelnik, muszę przyznać, że oni rzeczywiście są wyraziści. Może nie w taką stronę w jaką bym tego oczekiwała, ale jednak. Jest też Daria, siostra Hani, której podejście do miłości w moim odczuciu było dziwne. Jak sobie teraz o tym myślę, to dochodzę do wniosku, że może takim posunięciem Pani Krystyna chce pokazać, iż miłość to nie ta chemia, motyle, różowe okulary, ale zupełnie inne uczucia. Mocniejsze.
„Niezwykła
miłość” wydana nakładem wydawnictwa Luna to dla mnie bardziej
thriller niż powieść obyczajowa czy romantyczna. To zdecydowanie
propozycja dla tych, którzy chcą oddechu od słodyczy w
literaturze. Podczas lektury pojawia się w myślach odbiorcy wiele
znaków zapytania i to zdecydowanie jest na plus. Nutka zaskoczenia
jest przecież wskazana, prawda? Książka jest inna, nie oczywista.
To kolejna nowa odsłona doskonale znanej autorki, którą pokochało
już nie jedno serce. Niezmiennie polecam jak zawsze to czynię. Nie
ważne czy jestem zauroczona, czy mam mieszane uczucia. Uważam, że
bez względu na opinie warto samodzielnie wyrabiać sobie zdanie o
książkach.
Jeszcze nie dotarłam do tej powieści. Może kiedyś...
OdpowiedzUsuń