Najnowsza
powieść doskonale znanej autorki to letnia ale wcale nie lekka
historia. Jeśli lubicie takie połączenie, warto bliżej podejść
do książki. Wydawnictwo Znak opakowało treść w inną okładkę,
od tych do jakich byliśmy przyzwyczajeni. Bez wątpienia grafika
przyciąga wzrok.
Antolka,
główna bohaterka opowieści, nigdy nie poznała ojca a jej relacje
z matką pozostawiają wiele do życzenia. Kobiety, mimo prób, nie
potrafią się porozumieć. Córka, chcąc upewnić się co do swoich
podejrzeń odnośnie uczuć, jakimi darzy ją rodzicielka,
przedstawia chłopaka oznajmiając, że zamierza właśnie z nim
związać swoje życie. Wszystko to jest fikcją, ale reakcja matki
jest jednoznaczna i nie pozostawia miejsca na niedomówienia. Antolka
już nie wiele myśląc opuszcza dom. W pierwotnym planie ma spędzić
czas u ciotki swojej przyjaciółki. Jednak nic nie biegnie tak, jak
miało. Preludium do innych zdarzeń jest wizyta w barze, która
staje się brzemienna w skutki. To właśnie w tamtym, zupełnie nie
romantycznym miejscu wkraczająca w samodzielne życie Antolka
poznaje Janka. Ten wybawia ją z opresji. Jest dojrzały, czuły i
opiekuńczy...
W
swojej kolejnej publikacji Magdalena Kordel prezentuje z pozoru
prostą historię. Jednak nie trzeba czekać do jej końca, by
przekonać się, że to, co słodkie ulokowane jest tylko na
wierzchu. Pod spodem znajduje się całe morze bólu, żalu, smutku,
tęsknot i zupełnie nie trafnych decyzji. Życie Antolki nie
jednokrotnie ściśnie za gardło lub nawet wywoła łzy. Trudno
przejść obojętnie obok skomplikowanych relacji córki i matki.
Dagmara, rodzicielka głównej bohaterki, zupełnie nie dorosła do
roli opiekuna. Jest pełna egoizmu, którego nie chce pokonać.
Doskonale widać, co jest dla niej priorytetem. Pragnie ulepić
dziecko pod swoje dyktando kompletnie nie licząc się z tym, że
Antolka potrzebuje wolności i ma prawo do popełniania błędów,
marzeń.
Powieść,
prócz tych wszystkich trudnych emocji, jest też pełna słońca,
optymizmu, miłości, dobrych rad i zapachu morza. Może również
stanowić mini kurs żeglarstwa dzięki słowom z tej dziedziny,
których na stronach jest sporo. Ponadto tak jak u Kordel nie brakuje
tutaj mrugnięć okiem w stronę czytelników, frywolności oraz
dwuznaczności. Gdyby nie było zabawnie, nie byłaby to powieść
napisana piórem tej autorki.
Za
książkę dziękuję Wydawnictwu.
Mam i czytałam. Lekka ksiazka, bardziej chyba dla młodej dziewczyny...
OdpowiedzUsuń