Przejdź do głównej zawartości

"Dom pełen słońca" Karolina Wilczyńska PRZEDPREMIEROWO

Premiera szóstego tomu popularnej serii "Stacja Jagodno" już we środę ale ja już jestem po lekturze. Z drżeniem serca czekałam na kolejną część. Była we mnie obawa, czy Karolina Wilczyńska będzie w stanie jeszcze czymś zaskoczyć. Czy utrzyma poziom, jaki narzuciła sobie na początku serii. Obawy okazały się być śmieszne i bezpodstawne. "Dom pełen słońca" ukazuje dalszy byt znanych nam już bohaterów. Jest tak samo interesujący, jak poprzednie tomy. Mądrość miesza się tutaj z humorem dzięki czemu otrzymujemy niepowtarzalną mieszankę, która nie dopuszcza jakiejkolwiek nudy. Autorka przedstawiając losy postaci, wplata w ich wypowiedzi złote wskazówki, w którą stronę warto podążać, by osiągnąć szczęście. Pokazuje też, że tym co stanowi podstawę do zbudowania szczerej i zadowalającej każdą stronę relacji, jest rozmowa. Nie warto tłumić uczuć, liczyć na to, że druga strona się ich domyśli. Wierzę, że ta książka, jak zresztą cała seria Jagodno, ma szansę stać się balsamem na zbolałą duszę, serce. Że może dzięki tym opowieściom, kobiety, które sądzą, iż nie dla nich marzenia... zaczną działać, dążyć do realizacji. Bo to, że stanowi cudowną odskocznię od codzienności, wiedziałam już zaczynając pierwszy tom. Książki Karoliny Wilczyńskiej z pewnością wyróżniają się na tle innych obyczajówek. Przede wszystkim nie znajdziemy tutaj banału. Jej powieści pomimo tego, iż są rewelacyjne na luźny, wolny czas to też czytelnik może z nich zaczerpnąć coś dla siebie, do wykorzystania w codzienności. 
  Prócz znanych już postaci, na scenie pojawia się Sylwia. Dziewczyna zajmująca się renowacją staroci. Potrafi wykrzesać z nich to, co zapomniane a najlepsze. Jej związek z dużo starszym mężczyzną przechodzi kryzys. Na ścieżce Sylwii pojawi się osoba, która będzie próbowała pomóc rozwiązać jej dylemat, czy relacja z Piotrem ma sens. Oczywiście ważną rolę w życiu dziewczyny odegra Jagodno. To miejsce, gdzie na problemy spogląda się inaczej. To tutaj spotkać można Łukasza, który wciąż waha się przed przeczytaniem pewnych zapisków z przeszłości, dogryzające sobie siostry, w końcu szczęśliwą Jadwigę nie martwiącą się, o jutro, Janka i Marzenę - błądzącą zakochaną parę. No i tylko w tym miejscu mamy szansę poznać historię pewnej kapliczki... 
  Jesień już rozpanoszyła się na zewnątrz, na drzewach kolorowe liście ostatnimi siłami się trzymają. Zaraz jednak upadną tworząc niepowtarzalny szeleszczący dywan. Dni coraz krótsze, noce dłuższe sprzyjają czytaniu... w takim właśnie okresie wychodzi "Dom pełen słońca". Przychodzi po to, aby swoją ciepłą okładką, przytulną treścią, jeszcze chociaż na ułamek sekundy zatrzymać minione już lato. Sądzę, że jest to przemyślany zabieg, z całą pewnością osiągnie pożądany efekt.  
 Wydawnictwu dziękuję za możliwość przedpremierowego przeczytania tej cudownej książki, która zachwyca na każdym kroku.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs! Konkurs! Konkurs!

Wraz z wydawnictwem Czwarta Strona mam przyjemność zorganizować dla Was konkurs, w którym do wygrania jest wyjątkowa powieść. "Garść pierników, szczypta miłości" Natalii Sońskiej to książka z fabułą obsadzoną w okresie zimowym, mikołajkowym, tuż przed Bożym Narodzeniem. Będzie pomocna w złapaniu oddechu podczas takich upałów, jakie panują za oknem!  Zachęcam do wzięcia udziału w konkursie. Podaruj sobie szansę na przeczytanie  debiutanckiej powieści Natalii Sońskiej! Nie będziesz żałowała :) Jeśli masz wątpliwości czy jest to lektura dla Ciebie lub po prostu chciałabyś dowiedzieć się o niej trochę więcej, serdecznie zapraszam do przeczytania recenzji: Klik Zasady konkursu: 1. Organizatorem konkursu jest Książka Non Stop i wydawnictwo Czwarta Strona.  2. Konkurs trwa od 08.08 do 22.08.  3. Wygrywa jedna osoba.  4. Zwycięzca zostanie wyłoniony drogą losowania.  5. Wyniki  zostaną podane kilka dni od zakończenia konkursu. 6. Wysyłka...

"Zliczyć cuda" Nicholas Sparks

  Nicholas Sparks powraca z nową powieścią. Przywiozłam ją z Targów Książki w Krakowie, na których miało mnie nie być. Jednak dowiedziawszy się, że w tym roku na to święto literatury przyjedzie po raz pierwszy Wydawnictwo Albatros... nie mogłam się oprzeć. Tym bardziej, że mieli oni ze sobą „Zliczyć cuda” na trzy tygodnie! Przed oficjalną premierą. „ Mistrz romantycznych historii” - niezmiennie na każdej okładce książki tego autora krzyczy wydawca. Cóż. Zgadzam się. Kaitlyn Cooper jest samotną mamą dwójki dzieci, Mitcha i Casey. Jest też lekarzem bardzo oddanym pacjentom. Z kolei Tanner Hughes to były żołnierz i lekkoduch. Wychowany przez dziadków. Tuż przed śmiercią babka prosi, żeby w końcu się ustatkował i gdzieś na stałe osiadł. Mężczyzna ma też podjąć poszukiwania swojego ojca. W tym właśnie celu trafia do Asheboro, miasteczka w Karolinie Południowej... i trafia na Kaitlyn... Wydawałoby się, że na tym koniec. Tani romans. Przewidywalny od samego początku. Może i trochę...

"Zaginiona siostra" Lucinda Riley

  Parę lat temu zapragnęłam przeczytać serię „Siedem sióstr” autorstwa Lucindy Riley. Zaczęłam ją kompletować, ale od kupna do lektury była droga daleka. Napawałam się pięknymi okładkami i faktem, że mam je na wyciągnięcie ręki. W czerwcu ubiegłego roku dotarł do mnie ostatni tom o Pa Salcie, ojcu tytułowych sióstr. Jednak nadal nie czytałam... a, przepraszam, wtedy miałam za sobą pierwszą część. Reszta czekała. Do tego roku. Pisząc tę recenzję zaczynam czytać „Atlas. Historia Pa Salta”. Jestem z siebie dumna ponieważ do niedawna moje słowa, że uwielbiam sagi nie do końca miało odzwierciedlenie. Teraz ma. Ogólnie rzecz ujmując do niedawna jak ktoś pytał jaka jest moja ulubiona książka lub seria, odpowiadałam tak samo saga o szczęściu Anny Ficner – Ogonowskiej, albo „Zanim się pojawiłeś” Jojo Moyes. Teraz drogie autorki wyżej wymienionych książek schodzą niżej. Na pierwszy plan wchodzi Lucinda Riley. To, co ona zrobiła, co napisała, jak to napisała i jak to wymyśliła... brak słów...