Wszystko tak na prawdę zależy od tego, co jawi się nam jako Szczęście. Możemy zamieszkiwać ciasne mieszkanie w bloku, piękny domek na wsi. Najważniejsze, aby być z tego zadowolonym. Nie narzekać na los, a pamiętać, że możemy go zmienić w mniejszym lub większym stopniu. Marzymy o szczęśliwej rodzinie, zdrowych dzieciach, satysfakcjonującej pracy, słońcu za oknem, słowu "kocham" na dobranoc. Można wymieniać w nieskończoność.
Alicja również pragnie. Chciałaby tak spokojnie żyć, móc rozwinąć skrzydła w pociągającej ją dziedzinie. Marzy o tym, aby jej ukochana córka była zdrowa. Matylda ma bardzo obniżoną odporność. Nigdy nie wiadomo, kiedy będzie zmuszona pozostać w łóżku, by zmagać się z przeziębieniem, które lada moment może zamienić się w grypę... Najsmutniejsze jest to, iż przez częstą nieobecność na szkolnych zajęciach, dziewczynka zostaje zepchnięta na daleki plan w przedstawieniu na powitanie wiosny.
Podczas kolejnej wizyty w ośrodku zdrowia Alicja chce poprosić o witaminy dla córki, aby ta w pełni sił mogła pokazać się publiczności w pierwszy dzień wiosny. Jednak pani doktor nie przepisuje specyfików na wzmocnienie obciążonego chorobami organizmu dziecka, a zaleca ... wakacje na wsi. Ale gdzie wyjechać i do kogo, skoro tydzień nie załatwi tutaj sprawy, nie poprawi kondycji Matyldy.
Alicja wraz ze swoją siostrą Dorotą dochodzą w końcu do wniosku, że dziewczyny powinny wyjechać do baaardzo dalekiej krewnej, widzianej tylko jeden raz w życiu. Ala nie zna "ciotki", nie ma pojęcia co spotka ją na miejscu, ale jeśli chodzi o dobro dziecka, postanawia postawić na jedną kartę i wyjechać. Czy będą potrafiły w Polance znaleźć szczęście? W mieście byłyby najszczęśliwsze. Wszędzie można dostać się autobusem, tramwajem bądź taksówką. Jak z takiego wygodnego świata przejść do rzeczywistości, w której można liczyć tylko na własne nogi i rozklekotany rower? Wszechogarniająca cisza bywa straszna, zwłaszcza wtedy, gdy na co dzień człowiek funkcjonuje w nigdy nie zasypiającym mieście. Ojjj nie będzie łatwo.
Płacz i zgrzytanie zębów? W tym przypadku to chyba nie przesada. Ala podczas tych wakacji wiele zrozumie, otworzy oczy i serce.
Aleksandra Tyl po raz kolejny zachwyca. Pomysłowością, humorem, subtelnością. Ta powieść to miód na serce dla każdej kobiety. Bardzo przyjemna lektura, dzięki, której zapominamy o otaczającym nas świecie. Romans, komedia i horror w jednym. Największą sympatią obdarzyłam ciotkę Józefinę zajmującą się zielarstwem a dokładniej eliksirami miłości... Znudzony życiem w wioseczce komendant posiadający ogromną wyobraźnię, widząc samotną kobietę z dzieckiem rozpoczyna śledztwo... Marianna, która według mieszkańców Polanki, jest zapatrzoną w siebie egoistką okazuje się być całkiem inną osobą... Co z tego wszystkiego wyniknie? Niezły galimatias! Z takimi bohaterami nie sposób się nudzić!
Przeczytajcie "Magiczne lato" niekoniecznie latem! ;)
Alicja również pragnie. Chciałaby tak spokojnie żyć, móc rozwinąć skrzydła w pociągającej ją dziedzinie. Marzy o tym, aby jej ukochana córka była zdrowa. Matylda ma bardzo obniżoną odporność. Nigdy nie wiadomo, kiedy będzie zmuszona pozostać w łóżku, by zmagać się z przeziębieniem, które lada moment może zamienić się w grypę... Najsmutniejsze jest to, iż przez częstą nieobecność na szkolnych zajęciach, dziewczynka zostaje zepchnięta na daleki plan w przedstawieniu na powitanie wiosny.
Podczas kolejnej wizyty w ośrodku zdrowia Alicja chce poprosić o witaminy dla córki, aby ta w pełni sił mogła pokazać się publiczności w pierwszy dzień wiosny. Jednak pani doktor nie przepisuje specyfików na wzmocnienie obciążonego chorobami organizmu dziecka, a zaleca ... wakacje na wsi. Ale gdzie wyjechać i do kogo, skoro tydzień nie załatwi tutaj sprawy, nie poprawi kondycji Matyldy.
Alicja wraz ze swoją siostrą Dorotą dochodzą w końcu do wniosku, że dziewczyny powinny wyjechać do baaardzo dalekiej krewnej, widzianej tylko jeden raz w życiu. Ala nie zna "ciotki", nie ma pojęcia co spotka ją na miejscu, ale jeśli chodzi o dobro dziecka, postanawia postawić na jedną kartę i wyjechać. Czy będą potrafiły w Polance znaleźć szczęście? W mieście byłyby najszczęśliwsze. Wszędzie można dostać się autobusem, tramwajem bądź taksówką. Jak z takiego wygodnego świata przejść do rzeczywistości, w której można liczyć tylko na własne nogi i rozklekotany rower? Wszechogarniająca cisza bywa straszna, zwłaszcza wtedy, gdy na co dzień człowiek funkcjonuje w nigdy nie zasypiającym mieście. Ojjj nie będzie łatwo.
Płacz i zgrzytanie zębów? W tym przypadku to chyba nie przesada. Ala podczas tych wakacji wiele zrozumie, otworzy oczy i serce.
Aleksandra Tyl po raz kolejny zachwyca. Pomysłowością, humorem, subtelnością. Ta powieść to miód na serce dla każdej kobiety. Bardzo przyjemna lektura, dzięki, której zapominamy o otaczającym nas świecie. Romans, komedia i horror w jednym. Największą sympatią obdarzyłam ciotkę Józefinę zajmującą się zielarstwem a dokładniej eliksirami miłości... Znudzony życiem w wioseczce komendant posiadający ogromną wyobraźnię, widząc samotną kobietę z dzieckiem rozpoczyna śledztwo... Marianna, która według mieszkańców Polanki, jest zapatrzoną w siebie egoistką okazuje się być całkiem inną osobą... Co z tego wszystkiego wyniknie? Niezły galimatias! Z takimi bohaterami nie sposób się nudzić!
Przeczytajcie "Magiczne lato" niekoniecznie latem! ;)
Fajna książka. Recenzja też.
OdpowiedzUsuń