Przejdź do głównej zawartości

"Krwawy medalion" Danka Braun

 Danka Braun to autorka sagi rodzinnej o familii Orłowskich. Jeśli czytaliście jej książki, na pewno wiecie, że styl, jakim posługuje się, nie grzeszy delikatnością. Potrafi tworzyć ostre, pikantne opisy wydarzeń, najczęściej tych mających miejsce w sypialni bohaterów. Zdziwiłam się, że "Krwawy medalion" tak bardzo odbiegł od poprzednich części. A może to tylko moje odczucie? Zdarzało się, że narzekałam na język Danki Braun, irytowała mnie jej bezpośredniość, szczególnie, gdy co kilka stron napotykałam zbliżenia seksualne. Budziło to czasami niesmak. Zaintrygowana krótkim opisem fabuły najnowszej jej książki, postanowiłam sprawdzić co tym razem Braun nam zaserwowała. Odetchnęłam, gdy odkryłam, iż na kartkach powieści napotkałam co chwila nowe zagadki, tajemnice i sekrety, którym bohaterowie musieli stawiać czoła. Myślę, że stwierdzenie, iż autorka wprowadziła w powieść powiew czegoś nowego, będzie jak najbardziej na miejscu. Gdy zasiądziecie do lektury, mając w pamięci poprzednie jej książki, na prawdę możecie być w szoku. Jak dla mnie było to zdziwienie jak najbardziej pozytywne. Tego oczekiwałam.

Można stwierdzić, że od pewnego czasu tradycją dla Roberta Orłowskiego stało się to, iż kiedy odwiedza swoją teściową, udziela medycznych wskazówek również jej sąsiadkom, znajomym. Sawicka jest niesamowicie dumna z zięcia. Przecież lekarz w rodzinie to zawsze powód do niezmiernej radości szczególnie babć, cioć, teściowych. Pośród chętnych, by powierzyć swoje zdrowie w ręce przystojnego neurochirurga jest Zofia. Kobieta jest zamknięta w swoim świecie, do którego wcale nie ma ochoty kogokolwiek wpuszczać. Mieszka sama, więc zmuszona jest do robienia zakupów a dzięki nim choćby krótkiej wymiany zdań z Sawicką - teściową Roberta, która jest właścicielką sklepu.  Nie łączy je przyjaźń, jedynie zwykła, niezobowiązująca znajomość a jednak po swojej tragicznej śmierci Świętej Zośki okazuje się, że postanowiła zapisać swój dobytek... Wisławie Sawickiej i Robertowi Orłowskiemu najprawdopodobniej w podzięce za złote, lekarskie wskazówki. Dziwne, prawda? Wśród kosztowności znajduje się również tajemniczy chociaż piękny medalion. Otrzymuje go Renata Orłowska od matki. Nikt jeszcze nie wie, że najlepiej byłoby go zakopać w ziemi i zapomnieć. Marta, oczarowana błyskotką, zakłada ją na rodzinną uroczystość. Od tego momentu jej życie nabiera innego wymiaru. Szczęśliwe, zakochane w sobie małżeństwo Marty i Marka znajdzie się na zakręcie. Napotka na schody i trudności. Czy miłość zwycięży? 
   To właśnie o Bieglerach jest ta opowieść. Oni wiodą prym w "Krwawym medalionie". W nowej odsłonie Danki Braun napotkamy na tajemnice. Cofniemy się kilka, kilkanaście lat wstecz, aby poznać dzieciństwo i młodość pewnych postaci, dzięki temu pod koniec lektury uznajemy, że wszystkie elementy układanki utworzyły całość. Chcę powiedzieć, że najnowsza książka autorki jest najlepszą z całego jej dorobku, który czytałam. Poziom, jaki sobą reprezentuje, jest na prawdę wysoki. Bardzo podoba mi się, że po raz kolejny spotykamy się z Orłowskimi. Nie wiem, czy na rynku jest druga taka autorka, która tak długo tworzy rzeczywistość dla tych samych postaci. Autorka trzyma w garści swoje postaci. Oni nią nie manipulują, nie zwodzą. To ona jest ich wyrocznią. Oby Danka Braun pisała jeszcze o tej niezwykłej rodzinie, której spoiwem jest miłość. Orłowscy są gotowi do wielkich poświęceń względem najbliższych. Jeśli jedno z nich zejdzie z dobrej drogi, mogą mieć pewność, że szybko ktoś z rodziny doprowadzi go do porządku. Najważniejsze jest to, aby pomimo upadków zawsze wychodzić na prostą i powrócić do zagubionego stanu rzeczy. Z sagi rodzinnej Danki Braun płynie wiele mądrości. Autorka kreuje swoich bohaterów na mądrych, przebaczających sobie ludzi. Oni mają w sobie ogromne pokłady siły! 

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Prozami.    

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs! Konkurs! Konkurs!

Wraz z wydawnictwem Czwarta Strona mam przyjemność zorganizować dla Was konkurs, w którym do wygrania jest wyjątkowa powieść. "Garść pierników, szczypta miłości" Natalii Sońskiej to książka z fabułą obsadzoną w okresie zimowym, mikołajkowym, tuż przed Bożym Narodzeniem. Będzie pomocna w złapaniu oddechu podczas takich upałów, jakie panują za oknem!  Zachęcam do wzięcia udziału w konkursie. Podaruj sobie szansę na przeczytanie  debiutanckiej powieści Natalii Sońskiej! Nie będziesz żałowała :) Jeśli masz wątpliwości czy jest to lektura dla Ciebie lub po prostu chciałabyś dowiedzieć się o niej trochę więcej, serdecznie zapraszam do przeczytania recenzji: Klik Zasady konkursu: 1. Organizatorem konkursu jest Książka Non Stop i wydawnictwo Czwarta Strona.  2. Konkurs trwa od 08.08 do 22.08.  3. Wygrywa jedna osoba.  4. Zwycięzca zostanie wyłoniony drogą losowania.  5. Wyniki  zostaną podane kilka dni od zakończenia konkursu. 6. Wysyłka tylko na terenie Polski

"Zliczyć cuda" Nicholas Sparks

  Nicholas Sparks powraca z nową powieścią. Przywiozłam ją z Targów Książki w Krakowie, na których miało mnie nie być. Jednak dowiedziawszy się, że w tym roku na to święto literatury przyjedzie po raz pierwszy Wydawnictwo Albatros... nie mogłam się oprzeć. Tym bardziej, że mieli oni ze sobą „Zliczyć cuda” na trzy tygodnie! Przed oficjalną premierą. „ Mistrz romantycznych historii” - niezmiennie na każdej okładce książki tego autora krzyczy wydawca. Cóż. Zgadzam się. Kaitlyn Cooper jest samotną mamą dwójki dzieci, Mitcha i Casey. Jest też lekarzem bardzo oddanym pacjentom. Z kolei Tanner Hughes to były żołnierz i lekkoduch. Wychowany przez dziadków. Tuż przed śmiercią babka prosi, żeby w końcu się ustatkował i gdzieś na stałe osiadł. Mężczyzna ma też podjąć poszukiwania swojego ojca. W tym właśnie celu trafia do Asheboro, miasteczka w Karolinie Południowej... i trafia na Kaitlyn... Wydawałoby się, że na tym koniec. Tani romans. Przewidywalny od samego początku. Może i trochę tak

"Zaginiona siostra" Lucinda Riley

  Parę lat temu zapragnęłam przeczytać serię „Siedem sióstr” autorstwa Lucindy Riley. Zaczęłam ją kompletować, ale od kupna do lektury była droga daleka. Napawałam się pięknymi okładkami i faktem, że mam je na wyciągnięcie ręki. W czerwcu ubiegłego roku dotarł do mnie ostatni tom o Pa Salcie, ojcu tytułowych sióstr. Jednak nadal nie czytałam... a, przepraszam, wtedy miałam za sobą pierwszą część. Reszta czekała. Do tego roku. Pisząc tę recenzję zaczynam czytać „Atlas. Historia Pa Salta”. Jestem z siebie dumna ponieważ do niedawna moje słowa, że uwielbiam sagi nie do końca miało odzwierciedlenie. Teraz ma. Ogólnie rzecz ujmując do niedawna jak ktoś pytał jaka jest moja ulubiona książka lub seria, odpowiadałam tak samo saga o szczęściu Anny Ficner – Ogonowskiej, albo „Zanim się pojawiłeś” Jojo Moyes. Teraz drogie autorki wyżej wymienionych książek schodzą niżej. Na pierwszy plan wchodzi Lucinda Riley. To, co ona zrobiła, co napisała, jak to napisała i jak to wymyśliła... brak słów, by